„Denazyfikacja” zagroziła także Polsce...
Moskwa-Rosja „denazyfikowała” inne narody, kiedy koncepcja „nazizmu” nawet nie istniała. „Denazyfikatorami” byli różni szabrownicy, jak Jermak Tymofijowicz, podobny Girkinu z XVI wieku, i wojskowi, jak kapitan-porucznik Ołeksandr Bekowycz-Czerkaski, dowódca wyprawy przeciwko chanatowi Chiwa na początku XVIII wieku, którego głowa została ścięta przez niewdzięcznych tubylców tuż przed namiotem chana. Celem wszystkich tych „denazyfikacji” było, podobnie jak w naszych czasach,zagarnięcie obcych ziem, przywłaszczenie ich zasobów, ujarzmienie i rusyfikacja innych narodów. Historycy rosyjscy rozpowszechniali kiedyś tezę o misji cywilizacyjnej Rosji. A „denazyfikacja” miała na celu sprowadzenie tubylców do rosyjskiego scenariusza. Aby ci z nich, którzy przeżyli, i ich potomkowie mogli czytać Puszkina. „Denazyfikacja” jest głęboko zakorzeniona w rosyjskiej świadomości i popierana przez zdecydowaną większość społeczeństwa. Ludzie mojego pokolenia pamiętają „denazyfikację” Węgier w 1956 roku i Czechosłowacji w 1968 roku. A w 1980 roku Polska cudem uniknęła „denazyfikacji”. 14 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk pod przewodnictwem organizacji związkowej „Solidarność” kierowanej przez Lecha Wałęsę. Kreml bacznie obserwował rozwój wydarzeń. A 25 sierpnia Biuro Polityczne KC KPZR utworzyło specjalną komisję pod przewodnictwem M. Susłowa. Sowieckie kierownictwo było gotowe skierować wojska przeciwko Polsce, aby „ochronić zdobycze socjalizmu”, innymi słowy, aby nie wyrwać Warszawy z jej szponów. 28 sierpnia na posiedzeniu komisji w składzie M. Susłow, A. Gromyko, J. Andropow, P. Ustinov i K. Czernienko rozpatrzono dokument, którego fragment warto zacytować:„Biorąc pod uwagę obecną sytuację, Ministerstwo Obrony ZSRR występuje o zgodę na sprowadzenie trzech dywizji czołgów (1. w Bałtyckim Okręgu Wojskowym, 2. w Białoruskim Okręgu Wojskowym) i jednej dywizji zmechanizowanej (w woj. prykarpackim) w celu utworzenia grupa wojsk na wypadek konieczności udzielenia pomocy zbrojnej PRL... Jeśli sytuacja w Polsce będzie się dalej pogarszać, będziemy musieli zwiększyć liczbę dywizji wojsk bałtyckich, białoruskich i podkarpackich dzielnice, które są w stanie ciągłej gotowości bojowej, do poziomu przewidzianego na wypadek wojny”. Agresja jako pomoc zbrojna to nie szaleństwo, ale wielowiekowy rosyjski dyskurs i praktyka jego stosowania. To jest coś, co powinni wreszcie wysunąć na pierwszy plan zachodni politycy.Kartagina musi zostać zniszczona!Serhii Borszczewski, pisarz i dyplomataFot. Walentyn Kondratiuk, 2022